Wspierają nas:

meteoblue
MARPOL - systemy dachowe
Szkolenia, warsztaty zawodowe - kierowcy zawodowi, instruktorzy nauka jazdy i inne:
Ciastkarnia ZAnka, Nowy Sącz, ul. Starowiejska 3b. Tel.18 443 26 33 lub 607 26 26 27

Wycieczka do Pienińskiego Parku Narodowego - relacja, zdjęcia

Data utworzenia: 24 wrzesień 2015
W dniu 12 września 2015 r. odbyła się w tegorocznym cyklu już ostatnia z wycieczek, realizowana przez nasze Stowarzyszenie w ramach zadania publicznego wspieranego przez Gminę Chełmiec pn. "Turystyka i krajoznawstwo jako promocja zdrowego stylu życia, poszerzenie historycznej wiedzy o regionie i wspomaganie integracji społeczności lokalnej".

Zauroczeni Pieninami podczas ubiegłorocznej wycieczki do Wąwozu Homole i na Wysoką, postanowiliśmy i w tym roku rozkoszować się pięknem tych gór i Pienińskiego Parku Narodowego. Jednak głównym celem naszej wyprawy był najwyższy szczyt Pienin - Trzy Korony. Kierownikiem wycieczki był Rysiek Łakomski, a o pięknie przyrody i historii pięknie opowiadał nam nasz stary znajomy Leszek Cegiełka.

Zafascynowani eksponatami wystawy schodzimy na parking, wsiadamy do autobusu by udać się w góry. Zaczynamy na Przełęczy Osice, niedaleko Czorsztyna. Już tutaj wiemy, że czeka nas przepiękny dzień pełen zapierających dech w piersiach widoków! Tatry po naszej prawej stronie, odcinają się ostrą kreską.

Nasza dzisiejsza trasa w większości prowadzi niebieskim szlakiem - jest to fragment długodystansowego szlaku prowadzącego z Tarnowa okrężną drogą na Wielki Rogacz w Beskidzie Sądeckim. Cały szlak ma 184 km długości i jest trzecim co do długości szlakiem długodystansowym w polskich Karpatach.

Po niecałej godzinie docieramy do Przełęczy Trzy Kopce. Moglibyśmy stąd zejść czerwonym szlakiem do Sromowiec i zajrzeć do przystani, z której rozpoczyna się spływ Dunajcem - ale nie tym razem. Nasza trasa prowadzi jednak prosto, w kierunku Przełęczy Szopka. Mamy do niej około 40 minut.

Szlak jest bardzo przyjemny. Niewiele podejść, raczej spacer po płaskim. Część trasy przebiega skrajem lasu. Po prawej stronie mijamy Nową Górę, najwyższy szczyt Pienin Czorsztyńskich. Zobaczymy ją w pełnej okazałości dopiero ze szczytu Trzech Koron. Tymczasem z kolejnej polany wreszcie widzimy cel naszej dzisiejszej wędrówki!

Jeszcze kilka kroków przez las i docieramy na Przełęcz Szopka, zwaną również Przełęczą Chwała Bogu. Gdy idzie się z Krościenka do Sromowiec lub odwrotnie Przełęcz Szopka jest najwyższym punktem na trasie – po stromym podejściu, gdy stanie się na Przełęczy można swobodnie powiedzieć „chwała Bogu! teraz już tylko z górki”. Jak nam Leszek powiedział, tak też ponoć mawiali przemierzający te strony górale, a nazwa weszła na stałe do świadomości pienińskich turystów. Chwila odpoczynku na ławkach. Jak zwykle w tym miejscu kłębią się tłumy – tędy wiedzie najpopularniejszy szlak na Trzy Korony. Gdybyśmy skręcili w lewo, dotarlibyśmy żółtym szlakiem do Krościenka. Natomiast w prawo strome zejście doprowadziłoby nas do Sromowiec Niżnych.

Odetchnęliśmy nieco i możemy ruszyć dalej. Nieco na przekór hasłu „Chwała Bogu” wyruszmy nie z górki, a pod górę. Przed nami około 45 minut dość stromego podejścia. Nie zdążyliśmy się dzisiaj zmęczyć, więc najwyższy czas trochę przewietrzyć płuca. W dobrych nastrojach udaje nam się dotrzeć na górę. Jeszcze tylko przejście wąskim metalowym pomostem i po metalowych schodkach na najwyższy szczyt Trzech Koron – Okrąglicę (982 m n.p.m). A z niej... ech! - co tu dużo mówić. Po prostu trzeba tam być i popatrzyć...

Na zachodzie szlak, którym przyszliśmy z okolic Czorsztyna. A wokół niego mijane szczyty – na środku charakterystyczny stożek Nowej Góry, po prawej Macelak, po lewej Macelowa Góra. W tle Jezioro Czorsztyńskie i wstęga Dunajca. Stąd i Tatry widać, które jak zwykle są bardzo piękne!

Schodzimy z platformy i udajemy się zielonym szlakiem w drogę powrotną, którą chcemy "zahaczyć" jeszcze o Górę Zamkową. Tam natykamy się na figurkę św. Kingi, która spędziła część swojego życia w zamku, dziś będącym jedynie ruinami. Z tablicy informacyjnej na górze dowiadujemy się też o istnieniu tu jeszcze do lat 60 tych pustelni, która - niestety - spłonęła.

Schodzimy do Krościenka. Odnajdujemy nasz autobus i udajemy się do Pienińskiej Karczmy na obiad. Lekkie zmęczenie wzmaga głód. Wszyscy uczestnicy wycieczki pałaszują go z apetytem. Po obiedzie demokratyczną większością głosów zadecydowano, że niezbędny jest deser – czyli udaliśmy się do Krościenka na rynek na pyszne lody. Zadowoleni, lekko zmęczeni przejechaliśmy śliczną przyrodniczo krajoznawczą trasą do Wielopola.

No i co na zakończenie mam jeszcze napisać? – DO NASTĘPNEGO SPOTKANIA!!!


Zapraszamy do galeri zdjęć upamiętniającej tę wycieczkę.